poniedziałek, 16 czerwca 2008

Qufu...powrot do epoki Konfucjusza:)

12.06.2008
Noc w pociagu jak zwykle przespana.. jakos nie mam problemow z jazda w przedziale hard sleeper'ow. To chyba dobry znak:):) Nawet odglosy placzacych dzieci, rozmawiajacych dziadkow nie przeszkadzaja:)... Widac chinski klimat sprzyja spaniu:):). Moze wiec warto pomyslec o malym biznesie... osoby cierpiace na bezsennosc...mozna by tak bylo umieszczac je w pomieszczniach na wzor hard sleeper'ow. Sukces murowany, a choroba idzie w niepamiec:):)
O 8-mej zbudzila mnie pani konduktor informujac, ze dojechalismy do Yanzhou- miasteczka oddalonego o pol godziny drogi od Qufu. Stad bardzo szybko udalo mi sie zlapac lokalny autobus do Qufu (5Y), gdzie zjawilam sie okolo 9tej. To prawda, ze na dworcu mialam drobne problemy w porozumieniu sie (nikt oczywiscie nie mowi po angielsku), ale po 20 minutach uzywania kartek, rak udalo mi sie zakupic bilet na popoludnie do Taishan:) - cena 20Y.Oczywiscie nie mialam zamiaru zwiedzac z wielkim plecakiem na barkach, wiec zostawilam swoj dobytek w sklepiku na dworcu (pierwsza kwota wynosila 5Y, ale nie poddalam sie tak latwo, udalo nam sie zejsc do 2Y):) Mialam tylko nadzieje, ze jak wroce to sklepik bedzie nadal istnial, a moj bagaz bedzie lezal wsrod salat i ogorkow, w stanie w jakim go zostawilam:):):)
Wstep do dawnej posiadlosci Konfucjusza to koszt 150Y. Caly kompleks sklada sie z dwoch glownych czesci - Confucius Mansions i Confucuis Temple. Dodatkowo bilet obejmuje jeszcze wejscie na Cmentarz Konfucjusza:) Caly kompleks skalada sie z ogromnej liczny budynkow, swiatyn, bram, ogrodow, halli. Samo Confucius Mansions to 450 pomieszczen z czego niestety wiele jest niedostepna dla turystow, a niektore mozna ogladac tylko przez szybe..Nie jest to wygodne i ciezko poczuc klimat miejsca. Jednak dla wielu ludzi, szczegolnie Chinczykow, to miejsce jest niemal swiete. Zreszta nie mo sie co dziwic skoro konfucjonizm uchodzi za trzecia religie w Chinach. Ale czas swietnosci tej doktryny nie byl wieczny.. szcegolnie w czasie rewolucji kulturalnej, konfuzjonizm uznany zostal jako przezytek i wiele zabytkow w miescie Konfucjusza zostalo zniszczonych i poszlo w zapomnienie. Na mnie najwieksze wrazenie zrobila jednak sama swiatynia - zespol halli, pawilonow, bram (Dacheng Gate, Dacheng Hall, Cahmber Hall, Shengji Hall, Holy Kitchen, Family Temple, Lu Wall, Bell Tower). Tu dalo sie poczuc klimat dawnej epoki:)
Na koniec udalam sie na cmentarz Konfucjusza, gdzie mozna podziwiac grobowiec wielkiego mysliciela, jak i calej jego rodziny i rzeszy wyznawcow. Sam cmentarz jest naprawde wielki i mozna spacerowac po nim ze dwie godziny, mi jednk nie starczylo na to czasu.. O 5tej mialam autobus do Taishan, wiec niemal jak sprinter biegiem udalam sie na dworzec. Spocona, zdyszana, zabralam moj plecack z grona salat i marchewek i usadowilam sie w malym autobusiku, w ktorym jak zwykle robilam za atrakcje. Ja siedziealm z tylu, a wszyscy zmaiast patrzec do przodu podziwiali moja osobe na tylach.. Achhhh .. czy ja sie kiedys do tego przyzwyczaje??
Kolejne wiesci ze swietej gory taoizmu - Taishan!

Brak komentarzy: